Iga Świątek pokonała Emmę Navarro i awansowała do półfinału Australian Open
To było drugie spotkanie tych zawodniczek i druga wygrana Świątek. Poprzednio Polka była górą w 2018 roku w Charleston.
Poprzedni sezon był przełomowy w karierze Navarro. Pierwszy raz przebrnęła w Wielkim Szlemie drugą rundę, a stało się to już w styczniu w Melbourne, gdy odpadła w trzeciej. W kolejnych imprezach spisywała się jeszcze lepiej. French Open zakończyła na 1/8 finału, Wimbledon na ćwierćfinale, a US Open na półfinale. W efekcie w trakcie 2024 roku przesunęła się w rankingu z 38. na ósme miejsce.
Amerykanka pokazywała już też, że potrafi wygrywać z najlepszymi zawodniczkami. Na koncie ma dwa zwycięstwa z rodaczką Coco Gauff w 1/8 finału Wimbledonu i US Open oraz jedno z Białorusinką Aryną Sabalenką w 1/8 finału turnieju w Indian Wells. Jednak ze świetnie dysponowaną Świątek wyrównaną walkę nawiązywała tylko krótkimi fragmentami.
W pierwszym secie 23-latka z Raszyna grała wręcz fenomenalnie. Już w gemie otwarcia przełamała rywalkę i to bez straty punktu. Od stanu 2:1 wygrała cztery kolejne gemy i znalazła się w połowie drogi do półfinału.
Navarro była bezradna. Jeśli podejmowała ryzyko, to zdarzało jej się popełniać błędy, natomiast gdy grała bezpiecznie, to Świątek natychmiast przejmowała inicjatywę i zazwyczaj wygrywała punkt.
Polka niemal cały czas wywierała na nią presję. W ostatnim gemie pierwszego seta Amerykanka prowadziła już 40:0, ale Świątek i tak nie odpuszczała. Najpierw Navarro popełniła dwa błędy, a po chwili już musiała bronić break pointy. Przy drugim skapitulowała.
Choć wynik drugiego seta różni się nieznacznie, to było w nim znacznie więcej emocji. Trwał 54 minuty, czyli niemal tyle, co niektóre wcześniejsze całe mecze Świątek w obecnej edycji AO.
Navarro przede wszystkim poprawiła serwis, a Polka nie była tak bezbłędna i po czterech gemach był remis 2:2. Przełomowy okazał się kolejny gem, w którym Świątek dopisało szczęście. Pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa broniła w nim jedynego w meczu break pointa. Wyszła z opresji, a w akcji na 3:2 w secie sędzia nie zauważyła jej podwójnego odbicia.
Navarro zagrała skrót, Świątek po sprincie do siatki przebiła piłkę na drugą stronę, natomiast powtórki telewizyjne w zwolnionym tempie pokazały, że zrobiła to po tym, jak piłka już drugi raz dotknęła kortu. Amerykanka próbowała reklamować błędną decyzję, ale skorzystanie z powtórki wideo jej nie przysługiwało, bo kontynuowała grę, po tym jak Świątek przebiła piłkę na jej stronę (Navarro w kolejnym zagraniu nie trafiła w kort).
Po tym wydarzeniu na korcie znów przewagę miała Polka. Już w następnym gemie przełamała rywalkę, a kilkanaście minut później zamknęła spotkanie wykorzystując drugą piłkę meczową.
"Było znacznie ciężej niż pokazuje wynik. Musiałam być do końca skupiona, do końca walczyć. Awans do półfinału to dla mnie wspaniała sprawa" - powiedziała Świątek w krótkiej rozmowie na korcie.
W pierwszej rundzie pokonała Czeszkę Katerinę Siniakovą 6:3, 6:4, a następnie Słowaczkę Rebeccę Sramkovą 6:0, 6:2, Brytyjkę Emmę Raducanu 6:1, 6:0 i Niemkę Evę Lys 6:0, 6:1.
Łącznie w pięciu meczach Polka spędziła na korcie pięć godzin i 59 minut, a rywalkom oddała zaledwie 14 gemów.
Awansując do półfinału Świątek wyrównała swój najlepszy wynik w Melbourne. Poprzednio ten etap osiągnęła w 2022 roku.
Keys wcześniej w środę pokonała Ukrainkę Elinę Switolinę 3:6, 6:3, 6:4.
Świątek z Keys ma bilans 4-1. Jedynej porażki doznała w 2022 roku w Cincinnati. W ubiegłym roku dwukrotnie pokonała ją po 6:1, 6:3 na kortach ziemnych - w półfinale w Madrycie i w ćwierćfinale w Rzymie.
Półfinały zaplanowano na czwartek. O godzinie 9.30 czasu polskiego liderka rankingu i najlepsza w dwóch poprzednich edycjach AO Białorusinka Aryna Sabalenka zagra z Hiszpanką Paulą Badosą (11.), a następnie na kort wyjdą Świątek i Keys. (PAP)
wkp/